W nocy 31 grudnia r. w wieku 83 lat, zmarł Andrzej Mateja. Koszykarz Polonii w latach 1958-62. Członek polonijnej drużyny koszykarskiej, która w 1959 r. zdobyła mistrzostwo Polski, a rok później dotarła do półfinału Pucharu Europy.
Dla przyjaciół „Słoń”, w młodości przeżył rzeź Ochoty, absolwent znakomitego liceum Limanowskiego. Członek i kronikarz drużyny, która eliminowała Barcelonę i zdobywała mistrzostwo Polski. Zrządzeniem losu, dekady spędził na obczyźnie w Szwecji. Barwnym życiorysem Andrzeja Matei można by obdzielić wiele osób.
Urodził się w 28 lipca 1937 roku w Warszawie. Jego ojciec, Stefan, był przedwojennym sędzią, uznanym w Europie specjalistą w sprawach ubezpieczeń społecznych. Z racji tego, iż w swoim orzecznictwie często zajmował propracownicze stanowisko, nazywano go „czerwonym sędzią”.
Sielskie dzieciństwo spędzone w domu na Wawelskiej 60, na słynnej ochockiej Kolonii Lubeckiego, brutalnie przerwała wojna. Szczególnie tragicznie doświadczenia rodziny Matejów wiązały się z powstaniem warszawskim. Zaangażowany w konspirację ojciec, między 9 a 10 sierpnia został zastrzelony przez żołnierzy RONA. Andrzej wraz z matką i bratem Krzysztofem (późniejszym zasłużonym kierownikiem koszykarzy Polonii) trafili na ochocki Zieleniak, w tle odbywały się dantejskie sceny rzezi Ochoty.
Następnie rozpoczęli wielomiesięczną tułaczkę: przez obóz w Pruszkowie, Milanówek, Częstochowę, Kraków, by finalnie, za sprawą matki pracującej w ZUS, trafić na Żoliborz. Za sąsiadów mając Jacka Kuronia, czy Andrzeja Seweryn. Młodość Andrzeja Matei naznaczyło liceum im. Bolesława Limanowskiego, kształcącego przyszłe elity Polski. Przed nim, mury szkoły opuścili m.in. Zbigniew Religa, Zbigniew Zapasiewicz, Andrzej Pomian. Andrzej Mateja do jednej klasy uczęszczał wraz z Andrzejem Paczkowskim, Tomaszem Łubieńskim i Januszem Głowackim. Jak i z Marcinem Herbstem, Witoldem Jędrzejewskim, podzielającymi pasję do koszykówki.

Drużyna Spójni/Sparty Warszawa, lata 50. XX wieku.
Źródło – zbiory prywatne Krzysztofa Matei
Herbst, Mateja i Jędrzejewski rozwijali swe umiejętności w klubie Spójnia/Sparta Warszawa. W 1958 roku otarli się nawet o awans do rozgrywek centralnych. Po przegranych eliminacjach wraz z kolegami z licealnej klasy, Rajmundem Wasielewskim, Januszem Klemczyńskim i bratem Krzysztofem, trafili do Polonii Warszawa. Wsparcie byłych zawodników Sparty przyczyniło się do największych sukcesów w dziejach koszykarskiej Polonii. W 1959 r. koszykarze „Czarnych Koszul” zdobyli mistrzostwo Polski, a w 1960 r. awansowali do półfinału Pucharu Europy, eliminując m.in. FC Barcelonę. Andrzej Mateja, choć nie odgrywał znaczącej roli na parkiecie (w ogóle nie pojawiając się na parkiecie), pełnił istotną rolę jako dobry duch drużyny. A po latach – autor księgi pamiątkowej upamiętniającej legendarną drużynę Polonii. Andrzej Mateja zawiesił koszykarskie buty na kołku w 1962 roku. Zdobył tytuł inżyniera, ukończył również Szkołę Główną Planowania i Statystyki (dziś SGH).
Na początku grudnia 1981 roku, wraz z żoną wybierał się w odwiedziny do znajomych ze Szwecji, przedstawicieli pomarcowej imigracji. W drodze na prom do Świnoujścia, Matejowie mieli awarię samochodu. Jugosłowiańską Zastavę udało się przywrócić do użytkowania, dzięki czemu niemal w ostatniej chwili trafili na pokład promu. Stało się to na godziny przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.
Matejowie osiedli na stałe w Lund, w południowo-zachodniej części Szwecji, nieopodal Malmö. Ostatnie lata życia Andrzej Mateja spędzał głównie w Polsce. Otoczony troskliwą opieką małżonki, brata Krzysztofa, córki Klementyny, spotykając się z kolegami z licealnej klasy.
Zmarły w piątek Andrzej Mateja, w momencie śmierci był jednym z ostatnich żyjących członków legendarnej drużyny Polonii, która zdobyła mistrzostwo Polski w 1959 r., a w 1960 r. doszła do półfinału Pucharu Europy.